Kaczka jest lekko słodka od miodu, wyraźnie czuć owocowy posmak dzięki octowi. Jest cudne krucha i sądzę, że każdemu przypadnie do gustu.
Co będziemy potrzebować do przygotowania naszej kaczki?
- dwie piersi z kaczki (każda po około 200 g)
- 3 łyżki owocowego octu - najlepszy byłby malinowy, ale ciężko go dostać. Użyłam jabłkowego;
- 2 łyżki oliwy z oliwek;
- 2 łyżki miodu;
- 2 łyżki drobno posiekanej cebuli;
- wyciśnięty ząbek czosnku;
- 1/2 łyżeczki majeranku;
- kilka posiekanych listków świeżej szałwii (może być suszona);
- kilka gałązek świeżego tymianku;
- 1/2 łyżeczki soli;
- 1/2 łyżeczki mielonego pieprzu;
- 1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego.
Wszystkie składniki marynaty mieszamy ze sobą.
Kaczkę myjemy i nacinamy lekko skórę - tak, żeby nie przeciąć mięsa. Smarujemy ją marynatą i wkładamy do lodówki zgodnie z zasadą czym dłużej tym lepiej (na noc byłoby optymalnie).
Po tym czasie, wyciągamy kaczkę z marynaty, wycieramy z niej i wkładamy SKÓRĄ DO DOŁU na ZIMNĄ patelnię. Bez tłuszczu. Dzięki temu w miarę podgrzewania się patelni, tłuszcz będzie wyciekał, a kaczka będzie smażyła się na nim. Smażymy na każdej stronie po około 3 minuty, aż zbrązowieje.
Po tym czasie wkładamy kaczkę do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 6-7 minut (wersja medium rare, jak ktoś woli medium, to ze dwie minuty dłużej). Kaczki nie powinno się jeść mocno wysmażonej - będzie sucha. Musi być chociaż trochę różowa w środku, jak ze stekiem.
Bon apetit!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz