niedziela, 1 czerwca 2014

Pieczeń z udźca sarniego

Sarnina kiedyś częściej gościła w polskiej kuchni, teraz rzadziej spotykana, a szkoda. Na pewno warto spróbować chociaż raz. Jeśli dysponujecie wujkiem myśliwym, to problem z głowy - jeśli nie, można szukać w Makro. Jest w zamrażarkach.



Co będziemy potrzebować?

  • udziec sarni - mój miał około 1,30 kg
  • ocet z czerwonego wina (2/3 szklanki)
  • porto (2/3 szklanki)
  • około pół kilograma cebuli
  • jałowiec, goździki, pieprz
  • miód jasny - dwie łyżki
  • 4 duże ząbki czosnku
  • 20 dkg słoniny lub tłustego boczku pokrojonego w słupki (może być wędzony)
  • kilka plastrów boczku
Na początek musimy naszą sarninę zabejcować. Zawsze robiłam bejcę z czerwonego wina, teraz zdecydowałam się na ocet z czerwonego wina, i okazał się to być strzał z dziesiątkę. Jest lepiej. 
Do octu dodajemy trzy posiekane w piórka cebule, kilka goździków, rozgniecione ząbki czosnku, rozgniecione owoce jałowca i ziarna pieprzu. Udziec oczyszczamy z błonek, obtaczamy dokładnie w bejcy, wkładamy całość do naczynia, i zostawiamy w lodówce na minimum 24 godziny - czym dłużej, tym lepiej - w moim przypadku były to trzy doby. Marynata z octu konserwuje mięso, więc nie ma się co obawiać, że się zepsuje. Rano i wieczorem przekładamy udziec na drugą stronę.

Po tym czasie wyjmujemy mięso z bejcy, lekko podsuszamy ręcznikiem, i nakłuwamy w kilkunastu miejscach. Udziec szpikujemy słupkami słoniny/boczku - mniej więcej co 2 - 3 cm. Sarnina to bardzo chude mięso, dzięki słoninie będzie bardziej soczyste. 

Następnie podsmażamy mięso z każdej strony, dzięki czemu zamkną się pory mięsa i więcej smaku zachowa się podczas pieczenia.

Teraz wkładamy mięso do żaroodpornego naczynia - najlepiej do gęsiarki, której nie posiadam (aluminium, które użyłam do pieczeni, nie jest najlepszym rozwiązaniem), smarujemy dokładnie jasnym miodem i obkładamy plastrami boczku. Całość polewamy porto oraz tłuszczem z patelni, na której smażyło się mięso.. Kroimy cebulę na ćwiartki (znakomite będą szalotki, w tym wypadku - w całości), i wkładamy całość do nagrzanego do 185 stopni Celcjusza piekarnika. 


Udziec sarni o wadze 1,30 powinien się piec około 1,20 h. Możemy przyjąć umownie, że na kilogram mięsa przypada godzina pieczenia. Mięso jest gotowe, gdy po nakłuciu widelcem wypływa z niego przezroczysty sok.




Po upieczeniu, wyjmujemy udziec z naczynia i odlewamy sos. Polecam go lekko zagęścić mąką - do szklanki odlewamy kilka łyżek sosu, dodajemy łyżkę mąki, dokładnie mieszamy, wlewamy do reszty sosu i zagotowujemy. 


Pieczeń kroimy na plastry i polewamy sosem już na talerzu. 



Bon apetit!


1 komentarz: